Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy miłosną sesję zdjęciową nazwiemy sesją… narzeczeńską, małżeńską, sesją zakochanych czy też sesją pary. A to dlatego, że w każdej takiej sesji chodzi o to samo: o bycie razem, o poczucie zaufania do drugiej osoby, o czułość i o te wszystkie małe gesty podczas zdjęć – często nieświadome, dotyk, uśmiech, spojrzenie i zaufanie.